Zawsze, gdy spotykają się naprzeciw siebie dwie zupełnie odmienne drużyny, wiadome jest, że któraś z nich narzuci swój styl. Na szczęście w tym meczu to Grizzlies byli zespołem dominującym, pewnie prowadząc przez całe zawody.
Niedźwiadki zaczęły to spotkanie z wysokiego C, od wyniku 10-0. Conley raz po raz dziurawił siatkę z półdystansu, a Z-Bo z Gasolem znakomicie współpracowali pod koszem. Graliśmy na świetnej 51% skuteczności z gry oraz 46% z dystansu. Na bronionej połowie było jeszcze lepiej, bowiem ograniczyliśmy najlepszą ofensywę tego sezonu do tylko 34% z gry i 16% skuteczności za trzy!
Wygrywając w świetnym stylu Grizzlies pokazali reszcie ligi, że to obroną wygrywa się mecze i myślę, że jeśli tylko zdrowie dopisze, w kwietniu żaden zespół z Zachodniej części USA (ze Wschodniej pewnie też) nie będzie chciał grać z tak świetnie poukładanym i nokautującym kolejnych rywali zespołem.
Jednak nasi gracze muszą szybko zregenerować siły, ponieważ już dzisiejszej nocy zagramy spotkanie back-to-back z dręczonych kontuzjami Kings. Z zespołem z Sacramento wygrywaliśmy już w tym sezonie dwukrotnie i także w tym meczu Miśki będą faworytem, zwłaszcza, że prawdopodobnie tego wieczoru nie zagrają dwaj liderzy drużyny z Kalifornii – Rudy Gay i DeMarcus Cousins, którzy cały czas narzekają na urazy. Początek spotkania o 4.00!
Mike Conley – Jeśli ten mecz miał być wyznacznikiem, kto z dwójki Lillard-Conley wystąpi w All-Star Game, to ja nie mam wątpliwości, że tym graczem powinien być Mike. Rozgrywający Grizzlies zjada młodego Damiana na śniadanie, a kto myśli inaczej niech obejrzy to spotkanie!
Ocena: 4+
Courtney Lee – Zrobił to co do niego należało. Zdobył 15 punktów świetnie rozciągając obronę Blazers swoimi celnymi rzutami z (pół)dystansu. Należy go też pochwalić za znakomitą pracę w defensywie na agresywnym Matthews.
Ocena: 4
Tayshaun Prince – Tejszon jak to Tejszon – W ataku bardziej przeszkadzał swoim kolegom i zdobył 4 punkty. W defensywie jak zwykle na przyzwoitym poziomie.
Ocena: 3
Zach Randolph – Kolejny występ na poziomie 20-10. Ostatnie spotkania pokazują jak bardzo brakowało mu Marca Gasola. Z-Bo znowu był bestią na tablicach (10 zbiórek) i pod koszem (23 pkt). Btw. Kiedy ostatni raz widzieliście Zacha ładującego z góry?
Ocena: 4
Marc Gasol – Wreszcie zagrał jak Marc Gasol sprzed kontuzji. Zdobył 15 punktów, miał 8 zbiórek, 4 asysty i 3 przechwyty. Od powrotu Hiszpana, jesteśmy 6-1 oraz mamy najlepszą obronę w lidze w miesiącu styczniu (średnio 85,4 tracone punkty na mecz).
Ocena: 4
Nick Calathes – Zaliczył kilka ciekawych asyst (4) i zebrał tyle samo piłek z tablic. Zdobył 2 punkty i to chyba wszystko co można powiedzieć o jego występie w tym meczu.
Ocena: 3
James Johnson – To był chyba najsłabszy mecz w wykonaniu JJ od jego przyjścia z D-League. Piłka co chwilę wypadała mu z rąk (3 straty), a także zbyt często nabierał się na pump-fake graczy z Portland.
Ocena: 2
Ed Davis – Zagrał krótko, jednak był to bardzo bezbarwny występ. W niecałe 13 minut zaliczył 2 zbiórki i 2 faule.
Ocena: 2
Kosta Koufos – Dał dobrą zmianę naszym podkoszowym i w 11 minut zdobył 6 punktów, 3 zbiórki oraz piękną „czapę” z pomocy.
Ocena: 3+
Mike Miller – Nareeeszcie zaczął trafiać. Bardzo brakowało jego trójek (3/3), jednak musi popracować nad ustabilizowaniem formy.
Ocena: 4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz