Mike Conley - (17 pkt., 5/10 FG., 3 as., 3 prz.) - Znowu czegoś zabrakło. Jak zwykle świetnie na nogach w defensywie, choć trzeba przyznać, że kilka razy udało mu się zupełnie odpuścić Brandona Knighta. Na plus akcja 2+1 w samej końcówce spotkania, która dała nam prowadzenie. Rolę pierwszego playmakera drugi raz z rzędu oddał Marcowi Gasolowi.
Ocena: 3+
Tony Allen - (6 pkt., 2/10 FG., 4 zb., 2 prz.) - O wiele spokojniejszy niż przedwczoraj. Na początku spotkania znowu zaskoczył rzutem z dystansu, jednak potem było już pod tym względem tylko gorzej. Nie wchodziły kolejne próby z piątego metra, a o niektórych lay-upach lepiej nawet nie mówić. O wiele lepiej z kolei niż Jerryd Bayless i Nick Calathes radził sobie z O.J.'em Mayo.
Ocena: 2
Quincy Pondexter - (24 pkt., 9/14 FG., 2/5 3P., 4 zb.) - Perfekcyjny w pierwszej połowie (17 pkt., 6/7 FG), nieco ucichł w drugiej części spotkania. Lepiej niż na dystansie, radził sobie w dostawaniu się pod kosz rywali. Wczoraj przekonał się o tym John Henson (Ułaaa):
Ocena: 4
Ed Davis - (6 pkt., 1/5 FG., 10 zb.) - Nie miał łatwego życia pojedynkując się co chwila a to z Johnem Hensonem, a to z Larrym Sandersem. W pierwszej połowie oddał trochę zbiórek na naszej tablicy, jednak zdołał to nadrobić później. Najgorszy wskaźnik +/- w ekipie nie kłamie. Wczoraj to Jon Leuer był w lepszej formie.
Ocena: 2
Marc Gasol - (18 pkt., 5/16 FG., 8/10 FT., 6 zb., 7 as.) - Od najwyższej oceny "uchroniła" go tylko słaba skuteczność. Marcowi w ogóle nie siedział rzut z półdystansu, jednak co z tego skoro wstąpił w niego duch Arvydasa Sabonisa. Siedem asyst robi wrażenie, a mogło być jeszcze więcej, gdyby partnerzy częściej byli gotowi na jego extra-passy. Jeśli utrzyma taką formę podczas sezonu, to występ w All-Star Game ma raczej zagwarantowany. Aha, na koniec pokażcie mi innego 7-footera, który w ten sposób rozpoczyna kontratak:
Jerryd Bayless - (18 pkt., 6/13 FG., 2/7 3P., 3 as., 4 str.) - Znowu chwilami grał na jedynce i znowu wyglądało to źle. Już jego dwa pierwsze podania mogły zakończyć się stratą i łatwymi punktami rywali. Świetnie radził sobie z kolei jako slasher otrzymując piłkę od Marca Gasola lub Mike Conleya. Właśnie w takiej roli chcemy go widzieć najczęściej:
Jon Leuer - (8 pkt., 4/6 FG., 6 zb., 3 as.) - Też należałem do tych, którzy kwestionowali podpisanie z nim kontraktu, jednak ten preseason pokazuje, że Leuer grać w koszykówkę potrafi. Aktywny na tablicach i dobrze grający na półdystansie. Na te 8-10 minut w meczu będzie jak znalazł.
Ocena: 3
Nick Calathes - (3 pkt., 1/3 FG., 5 zb., 2 as.) - Joerger znowu postanowił poeksperymentować i zaproponował nam line-up z Calathesem, Conleyem i Baylessem razem na parkiecie. Na początku wyglądało to tak sobie, jednak z biegiem czasu (gdy JB oddał piłkę kolegom) rozwiązanie było dość ciekawe. Graliśmy szybciej i byliśmy o wiele groźniejsi w kontratakach, co widać chociażby tutaj:
Ocena: 2+
Jamaal Franklin - Grał tylko 5 minut, więc normalnie nic bym o nim nie pisał. W oczy rzucało się jednak kilka błędów w defensywie, przy kryciu Joey'a Grahama. A zestawione razem wyrażenia "błędy w kryciu" i "Joey Graham", nigdy nie brzmią ze sobą zbyt dobrze.
Ze zdrowiem ZBo, Millera i Koufosa wszystko w porządku. Joergr postanowił dać im po prostu dzień wolnego. Tay Prince z kolei wciąż narzeka na zatrucie żołądka (wcześniej problemy z udem) i nie wiemy kiedy wróci do zespołu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz