Długo można by pisać o tym, jaki sens miało zwolnienie
Lionela Hollinsa i czy jego brak to rzeczywiście tak spora strata dla
Grizzlies. Przeszłości nie zmienimy, więc zamiast rozpamiętywać sukcesy (i
porażki) byłego coacha Niedźwiadków, zajmijmy się tym co do zespołu może wnieść
David Joerger.
źr: commrcialappeal.com |
Jedno jest pewne – wiele się nie zmieni. Joerger jest
związany z organizacją z Memphis od 2007 roku. To właśnie on odpowiedzialny jest za
defensywę, która od kilku sezonów uznawana jest za jedną z najlepszych w całej lidze.
Dzięki jego pracy z ostatnich sześciu lat, liczba traconych przez Grizzlies punktów na sto posiadań spadła aż o 12 oczek (112.3 -> 100.3).
Nie dziwi więc fakt, że przez niektórych, nowy szkoleniowiec Grizz porównywany jest do Toma Thibodeau. Ten także wypłynął jako asystent pierwszego trenera specjalizujący się w defensywie i teraz spokojnie możemy go uważać za jednego z najlepszych fachowców w całej lidze.
Przyznam też, że nie podobają mi się opinie głoszące, że Joerger będzie o wiele bardziej niż sami-wiecie-kto podatny na sugestie Johna Hollingera. Nie trudno jest być mniej upartym człowiekiem od Lionela Hollinsa, jednak nie mam żadnych wątpliwości, że to wciąż nasz pierwszy coach, a nie statystyczny guru, będzie podejmował najważniejsze decyzje w klubie. Joerger nie jest w no-namem. To chodząca legenda tych mniej ważniejszych lig w Ameryce, która po mistrzostwo NBDL (czy wcześniej IBA) sięgała aż 5 razy. Serio, ilu trenerów w naszej ukochanej lidze jest w stanie poszczycić się własnym bobbleheadem?
źr: wikimedia.org |
W latach 2003-2007 z ekip prowadzonych przez Joergera (Dakota Wizards i Sioux Falls Skyforce) aż 18 (!) zawodników zostało przywołanych do NBA. Całkiem nieźle jak na gościa, który ma być tylko i wyłącznie marionetką w rękach Johna Hollingera...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz