poniedziałek, 14 października 2013

Memphis Grizzlies - Maccabi Haifa, czyli jak polepszyć sobie humor podczas preseason.

Łatwo, szybko i przyjemnie, czyli tak jak miało być. Grizzlies pokonali Izraelczyków 116:70 i wywalczyli sobie pierwsze zwycięstwo podczas tegorocznego preseason. Zespół z Haify był dla nas równym rywalem tylko przez pierwsze sześć minut spotkania. Później zobaczyliśmy ogromną przepaść, która dzieli większość zespołów z Europy, z tymi z NBA.

Mike Conley (10 pkt., 4/7 FG., 2/2 3P., 4 as., 3 zb., 2 prz., 2 str.) - Przeciętny występ, a podczas sezonu będziemy oczekiwać od niego znacznie więcej. Oczywiście na tle gorszych rozgrywających Maccabi  i tak wypadł całkiem nieźle, jednak poza dwoma celnymi trójkami trudno było szukać w jego grze jakiś większych pozytywów. Rzadko decydował się na wejścia pod kosz, a rolę pierwszego playmakera oddał Marcowi Gasolowi. W meczach z silniejszymi rywalami musi być o wiele bardziej agresywny.
Ocena: 3-

Tony Allen (19 pkt., 5/11 FG., 8/10 FT., 1/1 3P., 6 zb., 2 prz., 3 str.) - W swoim pierwszym meczu podczas preseason Tony pokazał jak bardzo tęsknił za koszykówką. Jak zwykle aktywny, czasami starał się robić aż za dużo, co poskutkowało kilkoma głupimi błędami w defensywie. Zdecydowanie zbyt silny dla swoich rywali, aż dziesięć razy dostawał się na linię rzutów wolnych i co najważniejsze, okazje te wykorzystywał. Trafił też jedną trójkę. Żeby jednak nie było zbyt pięknie - jego drugie posiadanie w meczu skończyło się zairballowanym (słowo stworzone specjalnie dla TA) lay-upem. Czyli wszystko po staremu
Ocena: 4

Mike Miller (10 pkt., 4/5 FG. 2/3 3P., 1 zb., 1 as., 3 str.)- Wyszedł w pierwszej piątce i robił to, co do niego należało, choć patrząc na niego miałem wrażenie, że jakaś tragiczna siła zaraz rozerwie mu kolana. Trafił dwie trójki i jeden rzut, gdy palce u nóg zostały na linii, więc na dystansie wreszcie wyglądał jak Mike Miller, którego chcieliśmy zatrudnić. Miał także przyjemność z bliska zobaczyć, jak łatwo gra się z Marciem Gasolem:

Zastanawiałem się, czy rozwiązanie ze zdrowym MM w wyjściowej piątce mogłoby wypalić podczas sezonu, jednak po spotkaniu z rywalem takim jak Maccabi Haifa, trudno wyciągać jakiekolwiek wnioski.
Ocena: 3+

Zach Randolph (11 pkt., 4/7 FG., 0/1 3P., 7 zb., 5 as., 3 str.) - Po raz kolejny widać było, że preseason traktuje bardziej jako zabawę, a nie grę na najwyższym poziomie. Wczoraj pobawił się w Marca Gasola, rozdając pięć asyst. Jeszcze trochę ospały w ataku, zdarzały mu się łatwe pudła spod samego kosza (czyli bawimy się też w Tony'ego Allena), jednak za dwa tygodnie wszystko powinno wrócić do normy.
Ocena: 4

Marc Gasol (17 pkt., 5/8 FG., 7 zb., 4 as., 3 prz., 1 blk., 3 str.) - Najlepszy zawodnik meczu. Na jego znakomitą grę zapatrzył się nawet David Joerger, trzymając Hiszpana na parkiecie w momencie, gdy Grizzlies prowadzili już 38 punktami. Znowu wyglądał jak jeden z najbardziej wszechstronnych zawodników ligi, a Maccabi nie miało na niego żadnej odpowiedzi. Zabrzmi to śmiesznie, ale jak na razie to właśnie Gasol jest naszym najlepszym back-upem dla Mike'a Conleya.
Ocena: 4+

Jerryd Bayless (12 pkt., 4/5 FG., 2/3 3P., 1 zb., 4 as., 1 str.) - Joerger postanowił dać mu szansę i pod koniec pierwszej kwarty wystawił go do gry na pozycji pierwszego rozgrywającego. Skończyło się to w ten sposób:
Bayless nie nadaje się do bycia playmakerem (nawet nie wiem kiedy uzbierał te 4 asysty) i mam nadzieję, że Joerger bardzo dobrze o tym wie. Z nim na parkiecie gramy statycznie, a naszymi jedynymi opcjami w ataku stają się (poza kilkoma wyjątkami) kolejne izolacje. Niech więc lepiej Jerryd zajmie się trafianiem z (pół)dystansu, co akurat wczoraj wychodziło mu całkiem nieźle.
Ocena: 3+

Quincy Pondexter (8 pkt., 2/3 FG., 0/1 3P., 4 as., 2 str.) - Pierwszy mecz w preseason. Nie zawiódł, ale także niczym specjalnym nie zaskoczył. Jak na razie trudno przewidzieć, czy utrzyma formę po ostatnich play-offach.
Ocena: 3-

Kosta Koufos (10 pkt., 5/6 FG., 12 zb.) - Double-double w 21 minut, jednak na papierze wygląda to nieco lepiej niż było w rzeczywistości. Kilka razy spóźnił się w obronie, choć błędy te można tłumaczyć nieudanym eksperymentem Joergera z grą na dwie wieże (Koufos-Gasol). Większość punktów zdobył w ostatniej kwarcie, gdy przeciwnicy bardziej niż o koszykówce myśleli już o powrocie do Izraela. Linijka robi jednak naprawdę dobre wrażenie.
Ocena: 4

Ed Davis (5 pkt., 2/5 FG., 6 zb., 2 blk.) - Świetny na tablicach, coraz lepszy w zajmowaniu pozycji pod koszem (dzięki Zach), jednak wciąż zdecydowanie zbyt mechaniczny w grze in the post. Jeśli myśli o zastąpieniu Randolpha będzie musiał dodać kilka szybszych i bardziej nieprzewidywalnych zagrań do swojego repertuaru. Do tego dwa bloki, z czego jeden bardzo miły do oglądania:
Ocena: 3

Nick Calathes (2 pkt., 1/3 FG., 0/2 3P., 4 as., 2 zb., 1 str.) - Kolejne 14 minut, po których nie jestem w stanie powiedzieć, czy nada się jako zastępstwo dla Mike'a Conleya. Zdecydowanie zbyt często decydował się na podania, które bardziej pasują na asfaltowe boiska.
Ocena: 2+

Jamaal Franklin (4 pkt., 1/2 FG., 5 as., 3 zb., 1 blk.) - Pięć asyst robi wrażenie, a z Franklinem na parkiecie Grizzlies byli +18. Wyglądało to dobrze, jednak pamiętajmy, że była to czwarta kwarta w meczu z Maccabi Haifa.
Ocena: 3+

Jon Leuer i Tony Gaffney - Trudno o ich grze powiedzieć coś więcej niż "W czwartej kwarcie z Maccabi Haifa, to nawet ja wyglądałbym nieźle."

Izraelczycy spotkaniem z Grizzlies zakończyli swoją podróż po USA. W meczach z klubami z najlepszej ligi świata nie pokazali nic ciekawego, a największym highlightem ich wyprawy będzie wspólne zdjęcie z Justinem Timberlakiem:

źr. Twitter
Przynajmniej tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz