źr: newsobserver.com |
Ocena: 4+
Tony Allen - (20 min., 0 pkt., 3 zb., 0/6 FG., 1 prz.) - Wszystko co piękne kiedyś się kończy i w przypadku Allen ten koniec nastąpił bardzo szybko. Po świetnym występie w Fedex Forum przeciwko Pistons, Tony powrócił do pudłowania wszystkiego, co tylko się da. Nie trafił żadnego (!) z czterech lay-upów, a także popsuł swoją 100% skuteczność z dystansu w sezonie (No trzeba było rzucać?!). Z nim na parkiecie, Mavs grali w pięciu przeciwko czterech.
Ocena: 1
Tayshaun Prince - (17 min., 3 pkt., 2 zb., 1 as., 1/2 FG., 3 str.) - Mam nadzieję, że Joerger w końcu posadzi go na ławce. Prince jest jeszcze kompletnie bez formy i wyglądał wczoraj strasznie blado na tle znakomitego (21 pkt., 14 zb.) Shawna Mariona. W trzeciej kwarcie za sprawą jego i Tony'ego Allena, Grizzlies popełnili dwie głupie straty w ciągu 9 sekund, które skutecznie zniwelowały nasze szanse na udany come-back.
Ocena: 2
Zach Randolph - (34 min., 21 pkt., 14 zb., 2 as., 1 prz., 9/17 FG.) - Chyba jedyny zawodnik Grizzlies, który walczył od początku do końca i naprawdę chciał wygrać to spotkanie. Pierwsze 20/10 w tym sezonie i znakomita praca na atakowanej tablicy. Szkoda, że zabrakło pomocnych kolegów z ekipy, którzy w dużej mierze przeszli gdzieś obok tego spotkania. ZBo takimi występami zwiększa swoją wartość na rynku i jest chyba naszą jedyną szansą, żeby przed trade-deadline pozyskać kogokolwiek, kto ożywi pozycje 2-3.
Ocena: 4+
Marc Gasol - (35 min., 23 pkt., 5 zb., 1 as., 8/14 FG., 7/7 FT.) - Znowu lepszy w boxscorze niż na parkiecie. Ponad połowę swoich punktów (13) zdobył w czwartej kwarcie, gdy Niedźwiadki próbowały udawać, że mecz nie jest jeszcze rozstrzygnięty. Ponownie dość łatwo dawał się także przepychać w walce na tablicach. Mogło być gorzej, ale to wciąż jest tylko i wyłącznie ten sam Marc z zeszłego sezonu.
Ocena: 3+
Jerryd Bayless - (31 min., 11 pkt., 7 zb., 2 as., 4/11 FG., 2/5 3P., 3 str.) - Jeśli jest ktoś, kto cieszy się z szybszego stylu Grizzlies, to jest to właśnie on. Jego głupie próby z dalekiego półdystansu będą bowiem zawsze usprawiedliwione (Ale koledzy, ja przecież próbuję grać szybciej!). Problem polega na tym, że JB nadal tych rzutów nie trafia i jego gra wciąż działa na niekorzyść drużyny. Cieszy fakt, że trafił dwie trójki i liczę w końcu, że ktoś mu wytłumaczy, że cofnięcie się z rzutem o te 1-2 metry byłoby w jego przypadku o wiele bardziej efektywne.
Ocena: 3
Quincy Pondexter - (13 min., 2 pkt., 2 zb., 2 as., 2 str., 1/4 FG., 0/2 3P.) - Po raz kolejny zaginął w akcji. Solidny na nogach w defensywie, jednak kompletnie zgubił to, czym zaskakiwał w tegorocznych play-offach. Nie dość, że boi się rzucać z dystansu, to jeszcze, gdy na ten rzut się zdecyduje, piłka trafia do kosza bardzo rzadko. Nie masz się przecież czego bać, Quincy. 14 milionów $ już na pewno trafi do twojej kieszeni...
Ocena: 2
Kosta Koufos - (17 min., 7 pkt., 8 zb., 3/9 FG.) - Najgorszy wskaźnik +/- w ekipie (-16) i kilka nieudanych wspólnych minut na parkiecie z Marciem Gasolem. Koufos fatalnie prezentował się przede wszystkim w defensywie, gdzie na o wiele dużo pozwalał DeJuanowi Blairowi. Na plus z kolei jego postawa na ofensywnych tablicach, gdzie zaliczył 6 zbiórek.
Ocena: 2+
Mike Miller - (18min., 4 pkt., 4 zb., 3 as., 2/5 FG., 0/2 3P., 3 str.) - Z góry zaznaczam, że naet gdyby trafił te dwie trójki in transition, moja opinia o tym stylu gry w Memphis pozostałaby niezmienna. Joerger powinien pomyśleć o wystawieniu Millera w pierwszej piątce, gdyż Tay Prince jest póki co dziurą po obu stronach parkietu.
Ocena: 2+
W spotkaniu zobaczyliśmy jeszcze Eda Devisa, Nicka Calathesa i Jona Leuera, jednak grali oni za krótko, aby można było o nich cokolwiek napisać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz