niedziela, 16 marca 2014

Grizzlies vs. 76ers, czyli blow-out na zakończenie tygodnia

Na nasze szczęście Bóg zesłał nam na koniec tygodnia zespół z Philadelphi, który od ponad półtora(!) miesiąca nie wygrał ani jednego spotkania. 

Sixers prezentują szalony i chaotyczny basket. Na próżno szukać tam spokojnej i poukładanej gry. Dominuje brak myślenia i gra jeden na jeden. Niestety Grizzlies w pierwszych minutach meczu, postanowili spróbować dorównać swoim kolegom ze stanu Pensylwania, popełniając aż 11 strat w pierwszej połowie.


Na szczęście druga odsłona to już całkowita kontrola wydarzeń boiskowych przez Niedźwiadki. Ledwo rozpoczęła się trzecia kwarta, a nasz zespół już był 20 oczek przed Sixers. W ostatnich 12 minutach po parkiecie biegali już rezerwowi, a nasi podstawowi zawodnicy mogli okładać zmęczone kolana lodem.

Grizzlies czeka teraz zasłużone kilka dni przerwy. Na boisko nasi gracze powrócą w środę, a do FedEx Forum zawitają Utah Jazz. Jednak już dzisiaj liczymy na potknięcie Mavericks z Oklahomą oraz przegraną Golden State Warriors.

Mike Conley - Chyba pierwszy raz w tym sezonie zagrał krócej niż jego grecki zmiennik. Nie przeszkodziło mu to jednak w zdobyciu 19 punktów, 4 asyst i 4 zbiórek. Warto dodać, że aż 15 swoich punktów zaliczył w drugiej połowie.
Ocena: 4

Courtney Lee - Przez całe spotkanie był raczej mało widoczny. Udało mu się rzucić do kosza sześć razy z czego trzy celnie.
Ocena: 3

Tayshaun Prince - Parę razy wykorzystał błędy defensywy Sixers pakując piłkę z góry. I chyba to wszystko co można powiedzieć o jego występie.
Ocena: 3+

Zach Randolph - Miał ciężką przeprawę z agresywnie broniącymi podkoszowymi gospodarzy. Jak zwykle próbował się przepychać i robić sobie miejsce pod koszem, jednak Tadeusz Young nie dawał za wygraną i zdecydowanie wygrał ten pojedynek po obu stronach parkietu.
Ocena: 3

Marc Gasol - Hiszpan podobnie jak Z-Bo także nie mógł grać tyłem do kosza, ale za to świetnie dystrybuował piłki do ścinających partnerów. W niecałe 28 minut zaliczył 10 punktów, 6 asyst i 4 zbiórki.
Ocena: 4

Nick Calathes - Przy młodych, nie myślących graczach Szóstek, Calathes wyglądał jak profesor Harvardu. W jego występach wciąż brakuje właściwego kontrolowania tempa gry, jednak tego może uczyć się od mistrza Conleya.
Ocena: 3+

Ed Davis - Solidne minuty z ławki. Edward był wczoraj naszym najlepszym zbierającym (12 zbiórek w tym 3 w ataku) oraz do spółki z Gasolem także najlepszym blokującym (2 czapy).
Ocena: 4

Tony Allen - Opiekował się swoim byłym podopiecznym Tonym Wrotenem praktycznie przez cały czas, jednak ten pojedynek z lekkim wskazaniem na młodego kota z Philadelphi. Wiedzieliście, że Grindfather od czasu swojego powrotu na parkiet po kontuzji jest 6/9 z dystansu?!
Ocena: 3

Kosta Koufos - Zagrał tak jak nas do tego przyzwyczaił. W 13 minut z ławki udało mu się zdobyć 8 punktów i tyle samo zbiórkek. Solid player.
Ocena: 4

James Johnson - Wciąż nie mam pojęcia dlaczego Joerger wypuszcza go na boisko, gdy wynik jest już dawno rozstrzygnięty. Miejmy nadzieję, że to pokłosie skręcenia kostki przez JJ, a nie problemy wychowawcze.
Ocena: 3

Mike Miller - Jego prawy nadgarstek nie był aż tak potrzebny w tym spotkaniu i trener postanowił nie forsować jego kolan. Plus dla ciebie Dave.
Ocena: Brak

Jon Leur, Beno Udrih - Dostali po sześć minut w garbage-time i w sumie zdobyli 8 punktów.
Ocena: Brak


Badylos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz