sobota, 27 września 2014

3on3: Przed sezonem - część 1.


Tak jak zapowiadaliśmy wczoraj, mamy dla was pierwszą część naszych przedsezonowych 3on3! Jako pierwszy na pytania odpowiada z nami Maciej Kwiatkowski, znany dobrze z Szóstego Gracza i WP.pl. 

1. Jak oceniasz dotychczasowe ruchy Grizzlies podczas tegorocznego ofseason?

Maciej Kwiatkowski (szostygracz.pl): Oczywiście zmiany na górze i zamieszanie związane z relacjami na linii Pera-Levien pozostawiły wrażenie, że ten wulkan jeszcze nie wygasł. Co stanie się z resztą ludzi związanych z Levienem (np Hollinger), jak wyglądały będą decyzje teraz, gdy Chris Wallace powrócił zza kurtyny na front sceny? Z decyzji koszykarskich stealem wydaje się wykradzenie Vince'a Cartera z Dallas, a Jordan Adams jest w Top10 moich ulubionych rookies z tego draftu. Podoba mi się, że Jon Leuer ma szansę grać, bo Grizzlies, podobnie jak Bulls, aż proszą się o element stretch-four w rotacji. Nie oczekiwałem wielkich zmian w Memphis, może poza sprowadzeniem typowej trójki, ale MLE to za mało nawet na Trevora Arizę. Zamieszanie w organizacji zbiegło się z ponownym podpisaniem kontraktu z Zachiem Randolphem, nie mniej 10 mln dol. rocznie do 2017 roku przy rosnącym salary-cap wygląda na okej decyzję.


Łukasz Pawlak (Polish Grindhouse): Jak co roku tych ruchów transferowych było niewiele. Tym razem był to jeden gracz, ale za to jaki! Vince Carter to zdecydowanie to, czego potrzebowaliśmy na pozycjach 2/3. Mimo 37 lat na karku facet wciąż potrafi grać w koszykówkę. VC charakteryzuje się przede wszystkim wysokim boiskowym IQ oraz niezłym przeglądem pola. Potrafi sam wykreować sobie pozycję do rzutu i w moim przekonaniu jest bardzo niedocenianym obrońcą. Były gracz Dallas Mavericks to zdecydowana nadwyżka nad podążającym za pierścieniami (i Lebronem) Mike'em Millerem. Co do naszych debiutantów to myślę, że będą oni stopniowo wprowadzani do zespołu. Pole do popisu będzie miał tu przede wszystkim Jarnell Stokes, który po odejściu Eda Davisa powinien otrzymywać sporo minut.

Krzysiek Uzdowski (Polish Grindhouse): Gdybym miał wystawiać ocenę, byłaby to mocna czwórka. Niepotrzebne przetasowania na górze na całe szczęście nie kosztowały nas złych decyzji na dole. Podpisanie Vince'a Cartera za stosunkowo małe pieniądze, to świetne posunięcie zarówno pod względem sentymentalnym, jak i koszykarskim. Poza rzutami z dystansu i ponadprzeciętną defensywą VC powinien dobrze spisać się jako ball-handler, który pozwoli odetchnąć Mike'owi Conleyowi i umożliwi mu więcej okazji na grę bez piłki. Sporo oczekuję także od naszych wyborów w Drafcie. Jordan Adams i Jarnell Stokes świetnie zaprezentowali się w Lidze Letniej w Orlando i powinni dostać od Davida Joergera szansę na pokazanie się w sezonie regularnym.

2. Jakich zawodników David Joerger powinien wystawiać w pierwszej piątce na pozycjach 2 i 3?

Maciej Kwiatkowski: Nie wydaje mi się abym miał odpowiedź. Carter wydaje się być najlepszy z czwórki/piątki, nawet szóstki kandydatów, licząc Adamsa i powrót Q-Pona, ale w ostatnich sezonach znakomicie wypadał w Dallas grając przeciwko rezerwowym innych teamów. Tony Allen jest doskonały tylko na konkretne matchupy . Chyba postawiłbym na duet Lee/Prince, ten ostatni z braku wyboru i aby nie grać duo Allen/Prince.


Łukasz Pawlak: Moim zdaniem Joerger powinien postawić na coś co sprawdzało się w zeszłym sezonie, czyli para Lee/Prince. Pomimo całej mojej niechęci do Tejszona, uważam, że to wciąż solidny defensor, który będzie miał zadanie zatrzymywać najgroźniejszych skrzydłowych ligi. Jeżeli on będzie zawodził, świetną alternatywą jest tutaj Tony Allen, dający niesamowitą ilość energii z ławki. Courtney Lee natomiast, jest bardzo pożytecznym zawodnikiem typu 3&D, który daje pewien komfort na atakowanej połowie. Granie od pierwszej minuty parą Allen/Prince byłoby samobójstwem dla naszej ofensywy.

Krzysiek Uzdowski: Pewne jest tylko jedno: Tony Allen i Tayshaun Prince nie mogą znajdować się razem na parkiecie. Zakładam, że sezon rozpoczniemy dobrze znaną rotacją Lee/Prince, jednak mam cichą nadzieję, że z biegiem czasu, więcej minut na pozycji niskiego skrzydłowego będzie dostawał nasz stary, dobry Grindfather. Szczególnie przeciwko tym rywalom, którzy nie mają jeszcze dobrze rozwiniętej gry tyłem do kosza (patrz: Kevin Durant).

3. Kogo/czego najbardziej brakuje ci w składzie Niedźwiadków przed zbliżającym się sezonie?

Maciej Kwiatkowski: Niczego. Ten team zna się na pamięć. Oparty o obronę i trio Conley/Randolph/Gasol może wygrać w playoffach z każdym. Zachód jest jednak tak silny, że na przestrzeni sezonu może równie dobrze znaleźć się poza ósemką. Musiałby zostać przebudowany u góry, aby znowu można było mówić o brakach.

Łukasz Pawlak: Zdecydowanie brakuje mi w składzie Niedźwiadków typowego shootera, gracza któremu w ważnym momencie spotkania nie zadrży ręka. Dwa lata te mu był Wayne Ellington, w zeszłym sezonie mieliśmy Mike'a Millera. Kto w tym roku będzie mordował przeciwników zza łuku? Quincy Pondexter, Vince Carter, a może Jordan Adams? Miejmy nadzieję, że poznamy odpowiedź na to pytanie już w niedalekiej przyszłości.

Krzysiek Uzdowski: Wydaje mi się, że wciąż brakuje nam rezerwowego rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia. Zamiast typowej 2. opcji mamy dwie opcje numer 3 albo 4. Calathes i Udrih miewali w zeszłym sezonie przebłyski, ale żaden z nich nie załatałby dziury przy ewentualnej (odpukać) kontuzji Conleya…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz