sobota, 4 października 2014

3on3: Przed sezonem - część 2.

Kolejna sobota, czyli czas na kolejne wydanie naszego przedsezonowego 3on3. Tym razem zajęliśmy się rolą Vince'a Cartera, kontraktem Marca Gasola i przyszłością Michaela Beasleya, który według niektórych z nas ma szansę odbudować w Memphis swoją karierę. Na pytania odpowiadał z nami Piotrek Zarychta, do niedawna redaktor naczelny portalu zkrainynba.com, dziś świeżo upieczony członek redakcji Szóstego Gracza.


1. Czy widzisz jakąkolwiek szansę na to, że Michael Beasley odbuduje w Memphis swoją karierę?

Piotr Zarychta (Szóstygracz.pl): Jakąś szansę widzę, ale po pierwsze tego typu eksperymenty bardzo rzadko kończą się powodzeniem. Oczywiście życzę i Grizzlies i Beasleyowi z całego serca powodzenia, ale trudno mi sobie wyobrazić udany koniec tej współpracy. Po pierwsze sam B-Easy najlepiej się czuje, gdy jest zawodnikiem pierwszoplanowym, a takim w Grizzlies na pewno nie będzie. Poza tym mam wrażenie, że jemu potrzebny jest trener o odpowiednich właściwościach, trener, który dogada się z nim w kwestii mentalnej. Czy Dave Joerger może być tym człowiekiem? Wątpię.

Łukasz Pawlak (Polish Grindhouse): Co roku inny klub i co roku to samo pytanie. Czy Memphis to wreszcie to właściwe miejsce? Ciężko stwierdzić. Na ten moment nie wiadomo jeszcze czy B-Easy przekona do siebie sztab szkoleniowy Niedźwiadków (chociaż konkurencja nie powala na kolana). Jeżeli jednak włodarze naszego zespołu zdecydują się go podpisać, na pewno będę fanem tego ruchu.


Krzysiek Uzdowski (Polish Grindhouse): Na pierwszym treningowym campie Beasley wyglądał podobno znakomicie, ale hej, kto nie wygląda dobrze na pierwszym treningowym campie? Mimo to tli się we mnie iskierka nadziei, która podpowiada mi, że były #2 Draftu 2008 w składzie Grizzlies może odnaleźć swój nowy, wyrozumiały dom. Jak przechodzić duchową przemianę to tylko w Memphis. Zapytajcie Zacha Randolpha.

2. W jakiej roli David Joerger powinien wykorzystywać Vince’a Cartera?

Piotr Zarychta: Carter powinien mieć dwojaką rolę w zespole. Po pierwsze powinien być superrezerwowym, pełnić podobną rolę jaką miał w Dallas. Przy okazji powinien być też mentorem dla młodych graczy, takich jak Jordan Adams. Powinni oni korzystać z jego doświadczenia i nasiąkać jak gąbka jego opowieściami.


Łukasz Pawlak: Myślę, że VC będzie pełnił podobną rolę co w zeszłym sezonie w Dallas. Jako zmiennik Tejszona będzie miał za zadanie rozruszać naszą grę w ataku oraz odciążyć Mike'a Conleya od kreowania akcji ofensywnych. Liczę także na sporą ilość minut w crunch-time

Krzysiek Uzdowski: Wszyscy chcemy widzieć Vince'a na parkiecie w ciągu ostatnich 5 minut spotkania. To pewne. Z nim na parkiecie, przestoje naszej ofensywy powinny trwać zdecydowanie krócej, niż miało to miejsce w niektórych momentach poprzedniego sezonu. Jeśli chodzi o konkretną rolę, to zakładam, że Joerger nie musi się nawet do Cartera odzywać. Vince ma po prostu robić to, co tak dobrze wychodziło mu w ciągu dwóch ostatnich sezonów - grać na poziomie najlepszych rezerwowych w całej NBA.

3. Marc Gasol wchodzi w swój contract year i za rok stanie się wolnym agentem. Czy według Ciebie Hiszpan zasługuje na maksymalny kontrakt?

Piotr Zarychta: Nie jestem nigdy chętny do przepłacania zawodników, ale patrząc na to jak szybko w górę będzie szło w najbliższych sezonach salary cap, podpisanie z Gasolem bardzo wysokiej umowy nie będzie dużym błędem. W tej chwili wydaje się on być kluczowym zawodnikiem dla sukcesu drużyny. Mam jednak przeczucie, że Grizzlies dogadają się z nim na kontrakt, po którym znów wszyscy podrapiemy się w głowy, że można takiemu zawodnikowi dać zmyślny kontrakt, podobnie jak to było parę lat temu choćby w przypadku Mike'a Conleya.


Łukasz Pawlak: Zdecydowanie. Młodszy z braci to ikona tej organizacji, gracz, na którym oparta jest cała gra zespołu - zarówno ofensywna jak i defensywna - i między innymi właśnie po to była cała ta polityka oszczędnościowa w ostatnich latach. Oczywiście, słyszy się dużo plotek, o tym jakoby Hiszpan miał zasilić w przyszłym roku szeregi New York Knicks, ale chyba nikt nie wyobraża sobie innej decyzji niż kontynuowanie kariery w mieście Elvisa.

Krzysiek Uzdowski: Jeśli doktor Marc od tego uzależni swój dalszy pobyt w Memphis to oczywiście, managment Niedźwiadków nie powinien się nawet zastanawiać. W lidze z łatwością znajdziemy masę bardziej przepłaconych zawodników. Liczę jednak, że Marc pójdzie w ślady kolegów z drużyny (Tony Allen, ZBo) i zgodzi się na mniejszy kontrakt kosztem dalszego budowania drużyny z mistrzowskimi aspiracjami.

PS. Piotrkowi na dniach urodzi się potomek, więc w imieniu całej Niedźwiedziej familii życzymy mu wszystkiego najlepszego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz