czwartek, 6 listopada 2014

Grizzlies vs. Suns, czyli piękny sen trwa dalej

5-0. Znam wiele osób, dla których taki start Niedźwiadków był nie do przewidzenia. Pewnie, to dopiero początek, ale jak na razie Grizzlies zamykają usta tym, którzy przed sezonem mieli ich poza play-offami.

źr. kansas.com
Wiecie co jest najlepsze? Nasza pewność siebie. Cały czas gramy w swoim stylu. Ofensywa Suns, która wszystkim drużynom w NBA robi z pośladków jesień średniowiecza, nas zdołała ledwie podrapać. Eric Bledsoe i Markieff Morris byli gorący w pierwszej połowie, jednak w drugiej zupełnie zniknęli z parkietu. Zjadła ich nasza defensywa, która w samej trzeciej kwarcie wymusiła 8 strat i ograniczyła Suns do 35% skuteczności (6/17). Grizzlies Basketball, everybody

Do zwycięstwa znowu poprowadził nas duet. Tym razem mowa jednak o kombinacji na pozycjach 1-2. Mike Conley i Courtney Lee rzucili razem 46 oczek, będąc 18/28 z gry i 7/9 z dystansu. Cieszy przede wszystkim postawa Conleya, który wchodził w defensywne zasieki Słońc jak w masło. Mimo kontuzji kostki zjadł Gorana Dragicia na śniadanie i odpowiedział po trzech meczach, w których musiał polegać na dwójce Randolph-Gasol. 

Grizzlies zdominowali walkę o punkty w pomalowanym (46-32), nie przegrali z Suns w kontratakach (15-15) i niesamowicie skutecznie dzielili się piłką (23 asysty). A to wszystko wciąż bez ławki, której najbardziej efektywnym zawodnikiem pozostaje ten lepszy Słoweniec w tym meczu - Beno Udrih.

Mike Conley - (24 pkt, 11 as., 2 prz., 9/14 z gry, 3/4 za trzy) - Bez wątpienia najlepszy mecz Conleya w tym krótkim sezonie. Mimo poharatanej kostki bez problemu dostawał się pod kosz, trafiał z dystansu i całkowicie wyłączył z gry Gorana Dragicia. Na deser jeszcze 11 asyst z 60 podań.
Ocena: 5

Courtney Lee - (22 pkt, 3 zb., 3 as., 9/14 z gry, 4/5 za trzy) - Nadal nie jestem w stanie wyjść z podziwu jak dobrze wkomponował się w naszą drużynę. Wczoraj był en fuego. Trafiał dosłownie wszystko, znakomicie wykorzystując podania duetu Conley-Gasol. Z nim na parkiecie Grizzlies byli lepsi od Suns o 23 oczka. A Jerryd Bayless siedzi i zawija sreberka.
Ocena: 5

Tony Allen - (9 pkt, 3 zb., 4/6 z gry) - Jakimś cudem skończył mecz bez żadnego przechwytu, choć jego defensywa wciąż stała na najwyższym możliwym poziomie. Pilnowany przez niego Marcus Morris w 22 minuty zdobył zaledwie 4 punkty.
Ocena: 3+

Zach Randolph - (10 pkt, 6 zb., 4/9 z gry, 3 str.) - Pierwszy raz bez double-double i zdecydowanie najgorszy występ w sezonie. Podziękujcie defensywie Suns, która skutecznie wypychała ZBo spod obręczy i pozwalała tylko na słynne jab-stepy z 5-6 metra. Bezpośredni pojedynek wygrał Markieff Morris, który zaliczył chyba najlepszy indywidualny występ spośród wszystkich przeciwników Grizzlies w tym sezonie.
Ocena: 2

Marc Gasol - (18 pkt, 5 zb., 6 as., 4 prz., 6/12 z gry, 4 str.) - Nie był tak agresywny jakbyśmy sobie tego życzyli, jednak Suns byli kolejną drużyną, która nie potrafiła okiełznać go półdystansie, gdzie doktor Marc rozporządzał naszą ofensywą. Do 6 zwykłych asyst dodał trzy hokejowe i miał piłkę w swoich rękach częściej (86 razy) niż którykolwiek zawodnik na parkiecie. Taki tam center.
Ocena: 4

Quincy Pondexter - (7 pkt, 5 zb., 2/8 z gry, 2/5 za trzy) - Jedna bardzo ważna trójka z prawego rogu na początku trzeciej kwarty i solidna defensywa przez 27 minut. Nasz P.J. Tucker in the making.
Ocena: 3

Beno Udrih - (6 pkt, 3 as., 3/6 z gry) - Kolejny naprawdę solidny występ. Od czterech spotkań Beno przeżywa swoje małe Benosanity, w którym - przede wszystkim - nie jest zawodnikiem minusowym. Dzięki temu Mike Conley może z powodzeniem grać po 30 minut na mecz i nie nadwyrężać zbytnio swojej kostki.
Ocena: 3+

Jon Leuer - (2 pkt, 6 zb., 1/4 z gry) - To nie powinna być nasza pierwsza opcja na pozycje 4-5 z ławki. Joerger cały czas mu ufa, jednak już wkrótce Leuer swoją grą może to zaufanie zaprzepaścić. Wczoraj przez 18 minut był zupełnie nieefektywny po obu stronach parkietu. Jarnell Stokes time?
Ocena: 1

Kosta Koufos - (0 pkt, 5 zb., 0/2 z gry) - Na tle Leuera w defensywie wyglądał całkiem przyzwoicie, ale to tyle dobrego, co można o nim powiedzieć.
Ocena: 1+

Vince Carter - (4 pkt, 2/5 z gry) - Jeszcze nie. Jeszcze czeka w blokach, aby wystartować. Miejmy nadzieję, że do odliczania coraz bliżej.
Ocena: 2

Przed Grizzlies teraz mecze z Thunder, Bucks, Lakers, Kings i Pistons. Boję się mówić o tym głośno, ale kolejne 5-0 jest w naszym zasięgu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz