poniedziałek, 13 stycznia 2014

Grizzlies vs. Hawks, czyli Conley Show!

Od początku do końca, spotkanie było bardzo wyrównane z lekką przewagą Grizzlies, którzy w pewnym momencie prowadzili nawet 13 punktami. Niestety, gdy nie ma na parkiecie generała Conleya nasz zespół jest totalnie bezradny i tak na początku czwartej kwarty dosłownie w 2 minuty Hawks zniwelowali całą stratę. Na szczęście zaraz Mike na boisku powrócił i mogliśmy spokojnie dograć ten mecz do końca, przy okazji podziwiając jego świetne asysty oraz niesamowicie szybkie drive’y.

Grizzlies w każdym z ostatnich pięciu spotkań wrzucili rywalom ponad 100 punktów, co pokazuje, że nasz zespół ewidentnie poprawił ofensywę kosztem obrony. To właśnie defensywa jest naszą największą bolączką w tym sezonie. Tracimy średnio ponad 105 punktów co mecz. Dopiero teraz widać jak ważną postacią oraz ostoją naszej obrony był Marc Gasol, który nie bez powodu otrzymał Nagrodę dla Najlepszego Obrońcy poprzedniego sezonu. Razi w oczy przede wszystkim słabe krycie w akcjach pick&roll, przy których popełniamy bardzo dużo błędów.

Na szczęście Hiszpan już biega z kolegami w pełnowymiarowym treningu i jak sam przyznaje po kontuzji nie ma już chyba ani śladu, więc jego powrót jest kwestią kilku dni.

Mike Conley – Profesor. W ostatnich 5 meczach zaliczał średnio 24.0 punkty, 7.8 asyst i 2.2 przechwytu, trafiając 51% rzutów z gry i 50% z dystansu. Mike ma 5 PER wśród rozgrywających NBA i od dłuższego czasu wygląda jak Top 3 PG w lidze. W tym spotkaniu zaliczył 21 punktów, 4 zbiórki, 4 przechwyty oraz fenomenalne 13 asyst. Oby tylko utrzymał znakomitą formę jak najdłużej.
Ocena: 5

Courtney Lee – Od pierwszego występu polubiłem tego gościa. Wiedziałem, że posunięcie Baylessa na Wschodnie Wybrzeże będzie dobrym ruchem ze strony zarządu. Martwi tylko jego tłusty kontrakt - 11 mln przez 2 lata to sporo jak za niezłego strzelca. Jednak jeżeli Lee będzie grał w każdym meczu tak jak we wszystkich trzech występach w barwach Grizz to bardzo szybko zwróci zainwestowane w niego dolary.
Ocena: 4

Tayshaun Prince – W ostatnich kilku meczach Tejszon jest bardzo pewny siebie. Oddaję sporo rzutów, ale co najważniejsze trafia większość z nich. Jest aktywny w ataku, szuka gry, kończy kontry z góry, trafia z półdystansu i czasem przyłoży za tróję. Podobnie jak u większości zawodników, widać u niego zwyżkę formy.
Ocena: 3+

Zach Randolph – Kolejne double-double i kolejna miazga na tablicach. Hawks skutecznie go podwajali uniemożliwiając mu łatwe punkty spod kosza, jednak Z-Bo zachowywał zimną krew i świetnie rozrzucał piłki po obwodzie.
Ocena: 4

Kosta Koufos – Marcin Gortat powinien uczyć się od niego agresywnej walki na tablicach. Kosta zagrał na bardzo dobrej 83% skuteczności z gry kończąc kolejne akcje hakami na wprost kosza. Co raz lepiej współpracuję w duecie z Z-Bo.
Ocena: 3+

Ed Davis – Chyba wszystkie swoje akcję skończył z góry po podaniach Conleya lub po dobitkach. Jak zwykle był aktywny na deskach (5 zbiórek) oraz świetnie bronił dostępu do kosza.
Ocena: 3

Mike Miller – Mike był w tym spotkaniu skuteczny jak nigdy. Trafiał praktycznie wszystko  (6/8 z gry i 3/5 z dystansu) i popisał się nawet soczystym blokiem w ostatniej akcji meczu.
Ocena: 4

James Johnson – Dołożył swoje przysłowiowe „3 grosze” i zaliczył ciekawą linijkę w postaci 7 punktów, 4 zbiórek, 3 asyst, 3 przechwytów oraz 2 bloków. Dobrze kierował drugim unitem naszego zespołu.
Ocena : 3+

Nick Calathes – Gdy tylko wchodzi na parkiet należy spodziewać się utraty kolejnych punktów. Dużo tracimy w tym sezonie, gdy Grek jest na parkiecie. No cóż, ktoś przecież musiał przejąć pałeczkę po Bejlesie.
Ocena: 1+

Jon Leuer – Nie siedziało mu w tym spotkaniu (1/6 z gry). Miał drugi najgorszy wskaźnik +/- (-10) i zagrał skromne 10 minut. Ostatnio gra nie równo, ale przy takiej dyspozycji naszych Big-Manów, będzie miał dużą motywację do pracy.
Ocena: 1+

Badylos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz