piątek, 3 stycznia 2014

Grizzlies vs. Suns, czyli im mniej Prince'a, tym lepiej

Obie ekipy chciały narzucić swój własny styl gry. Suns, jak to Suns biegali i niemal 1/3 swoich punktów (30) zdobyli z kontrataków. Znakomicie spisywał się Goran Dragić, który do career-high 33 punktów dołożył jeszcze 7 asyst i 3 przechwyty. Najwięcej szkody, Słońca ze swoją radosną ofensywą wyrządzały nam w trzeciej kwarcie, którą wygrali 32-16 i w której wrócili do gry po tym, jak w pewnej chwili przegrywali już 14 oczkami.. 

Niedźwiadki odgryzały się tym, co ostatnio wychodzi im najlepiej, czyli świetną grą na deskach (59-40) i znowu znakomitą grą ławki rezerwowych. Ed Davis i spółka zdobyli 54 punkty, przy zaledwie 15 oczkach drugiego unitu Jeffa Hornacka. 

Tym samym odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo, którego prawdziwy smak możemy poznać dopiero w kwietniu. Suns powinni być jednym z naszych głównych rywali w walce o miejsca 7-8 na Zachodzie, a my właśnie zapewniliśmy sobie lepszy bilans w bezpośrednich starciach. 

Mike Conley - Nie radził sobie ze świetnym Goranem Dragiciem i oprócz kilku efektownych wejść pod kosz był całkowicie niewidoczny. Sześć asyst poszło w parze z season high szóstką strat, na które tylko czekały szybkie ręce Słoweńca. Od sześciu (pechowa liczba?) spotkań Mike rzuca na 32% z gry i 23% z dystansu.
Ocena: 2

Tony Allen - Ma pecha, bo na parkiecie znajduje się w tym samym czasie co Tayshaun Prince. Joerger trzymał go na parkiecie tylko przez 12 minut, co najlepiej świadczy o jego grze. Najgorszy wskaźnik +/- w całej ekipie (-18) i kolejny dowód na to, że David Joerger musi zmienić coś w naszej wyjściowej piątce.
Ocena: 1

Tayshaun Prince - Zróbmy research. Sprawdźmy, która drużyna chce przegrywać najbardziej i wyślijmy tam Tejszona w parze z drugorundowymi pickami w Drafcie. Prince szkodzi nam bardziej niż Jerryd Bayless. Jest pokraczny w ataku, wypuszcza piłkę, która ledwo dotyka obręczy, a do tego spóźnia się w obronie i nawet nie próbuje skakać do bloku. W każdym meczu czekam tylko na moment, w którym zastąpi go ktoś z dwójki Johnson-Miller. 
Ocena: 0

Zach Randolph - Tablice w US Airways center zostały zgwałcone. 20 punktów, 15 zbiórek i strach na twarzy Milesa Plumlee. Tak najłatwiej można opisać ten mecz w wykonaniu ZBo. Zach znowu jest naszym MVP, a przecież, gdy na parkiet wróci Marc Gasol, powinien wyglądać jeszcze lepiej. Strach się bać.
Ocena: 4+

Kosta Koufos - Świetna pierwsza kwarta, a potem długo, długo nic. 20 minut wystarczyło na kolejne prawie-dobuble-double (10 pkt., 9 zb.). Mimo wszystko, wolałbym widzieć Greka wchodzącego z ławki, za plecami Eda Davisa. 
Ocena: 3

Jerryd Bayless - Wrócił do domu i oszalał. W czwartej kwarcie trafiał wszystko. Nawet step-back fade-awaye, tuż sprzed nosa Milesa Plumlee. Nie żebym te próby pochwalał, ale trzeba przyznać, że gdy wpadają, wygląda to naprawdę imponująco. JB znowu udowodnił, że nie nadaje się na rezerwowego playmakera i najlepiej wygląda grając u boku Mike'a Conleya. Moją nienawiść póki co przenoszę na Tejszona.
Ocena: 4

James Johnson - Chłopak robi wszystko i stara haruje za trzech. Czasami przesadza, przez co wczoraj skończył mecz z czterema stratami i czterema faulami. Miał jednak jeden wielki blok na Marcusie Morrisie w czwartej kwarcie i kilka dobrych momentów na tablicach. Tajszon się do niego nie umywa.
Ocena: 3

Mike Miller - Młody Bóg. 32 minuty i ledwo widać było pot na jego skroniach. Miller był chyba naszym najlepszym playmakerem w tym spotkaniu i do pełni szczęścia zabrakło tylko celnej trójki. Poza tym byliśmy +24 z nim na parkiecie.
Ocena: 4

Ed Davis - W ostatnich trzech występach zdobył łącznie 41 punktów na 73% skuteczności. (17/23). Znakomicie uzupełnia przykręconego do ziemi Zacha Randolpha. Szkoda, że David Joerger nieco zmarnował szansę na jego rozwój, stawiając w pierwszej piątce na Kostę Koufosa. 
Ocena: 4+

Jon Leuer - Jonsanity umarło śmiercią naturalną. 10 minut, 4 punkty i 2/8 z gry. Szkoda.
Ocena: 2 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz