czwartek, 30 stycznia 2014

Grizzlies vs. Kings, czyli kolejny dzień z życia Memphis Grizzlies

Grizzlies vs. Kings, czyli kolejny dzień z życia Memphis Grizzlies

Ten mecz nie należał do najpiękniejszych, ale przecież to nie ofensywa jest wizytówką Grizzlies w ostatnim czasie. Niedźwiadki znowu grają „brudną koszykówkę”, ich zadaniem jest odebrać radość z gry swoim rywalom.

Od samego początku było wiadome, że zwycięstwo w tym spotkaniu nie przyjdzie z łatwością. Rozochoceni powrotem Rudy’ego Gaya Kings postawili poprzeczkę bardzo wysoko. Mecz był bardzo wyrównany z lekką przewagą Grizz, którzy wyszli na spokojne, 10-punktowe prowadzenie dopiero w połowie ostatniej kwarty. Nasz zespół nie oddał wygranej już do końca, tym samym zwyciężając w 9 z 10 ostatnich spotkań.

Jeszcze ciekawa statystyka na temat Miśków: W meczach, w których tracimy średnio mniej niż 95 punktów, jesteśmy w tym sezonie 19-1. Jeżeli zaś rywale zdobywają więcej punktów, to stosunek zwycięstw do porażek wynosi 5-19.

Mike Conley – Kolejny znakomite spotkanie Mike’a. Występ w Meczu Gwiazd zdecydowanie mu się należy. I nawet jeśli Goran Dragić osiąga podobne staty, to chociaż krótki epizod w Nowym Orleanie byłby zwieńczeniem jego pracy i postępów jakie Conley poczynił w tym sezonie.
Ocena: 4+

Courtney Lee
- Wszystkie swoje 4 punkty zdobył na początku pierwszej kwarty i dalej słuch o nim zaginął. W 24 minuty udało mu się zdobyć jeszcze 2 zbiórki oraz 1 przechwyt.
Ocena: 3

Tayshaun Prince
– Wierzcie lub nie, ale według mnie to właśnie on wygrał nam ten mecz. A wszystko to na niespełna 3 minuty przed zakończeniem spotkania. Tejszon najpierw ukarał graczy Kings z półdystansu, żeby za moment wymusić dwie kolejne straty Gaya i skończyć dwie ostatnie kontry w meczu. Clutch.
Ocena: 4

Zach Randolph
– Brakowało mi go trochę na tablicach (7 zbiórek), jednak Z-Bo zrobił swoje zaliczając 18 punktów na niezłej 50% skuteczności.
Ocena: 4

Marc Gasol
– Tak jak mogliśmy się spodziewać, Hiszpan jest coraz bardziej skuteczny ze swoich „klepek” na wprost kosza. Wczorajszej nocy był 6/10 z gry i dołożył do tego 5 zbiórek oraz tyle samo asyst.
Ocena: 4

James Johnson
– Zaliczył podobny występ do tego z Blazers. Czasami popełnia bardzo głupie błędy. Mam wrażenie, że zbyt często próbuje na siłę wbić się pod kosza (nieraz w 2/3 rywali) zamiast przysmażyć coś z dystansu.
Ocena: 2+

Nick Calathes
– Dał niezłą zmianę Conley’owi. W niecałe 14 minut zdobył 4 punkty, 2 zbiórki, 2 straty i 4 finalne podania. Cóż, drugim Jasonem Williamsem pewnie nie będzie, ale jak się nie ma co się lubi… I tak dalej.
Ocena: 3+

Mike Miller
– Nie mógł się wstrzelić za trzy (1/6), ale za to z półdystansu siedziało mu wszystko (5/5). Doznał także drobnej (miejmy nadzieję) kontuzji i jego status jest obecnie day-to-day.
Ocena: 3+

Ed Davis
– Z powodzeniem przepychał się z kolejnymi rywalami. Oprócz 6 punktów, udało mu się wywalczyć 2 zbiórki oraz 1 blok.
Ocena: 3

Kosta Koufos
– Tak jak już kiedyś wspominałem, bardzo podoba mi się jego zaangażowanie w walce o zbiórki. Nie ma dla niego straconych piłek i nawet kosztem przewinienia zawsze próbuje wyciągać swoje wielkie łapska po kolejnego Spaldinga.
Ocena: 3

Badylos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz