poniedziałek, 16 grudnia 2013

Kolejny mecz, kolejna porażka i znowu przegrana końcówka. Ten mecz od samego początku nam się nie układał. Zawodnicy Wolves sypali trójki aż miło (9 w pierwszej połowie), a my zamiast bronić, woleliśmy się im tylko przyglądać. 

W pierwszej połowie straciliśmy prawie 60 punktów, a nasza obrona nie istniała. To pokazuje jak ważnym elementem układanki jest Marc Gasol. Kiedy nie ma Hiszpana, to nawet Tony Allen zachowuje się w obronie jak dziecko we mgle (chociaż akurat w tym meczu grał bardzo dobrze).

Druga połowa była już lepsza, ale do ideału Niedźwiadkom brakuje jeszcze wiele. Grizz zmniejszyli stratę do rywala z -19 do -2 w ostatniej kwarcie, ale po raz kolejny nie udało nam się zwyciężyć zaciętej końcówki. Oby Marc wrócił jak najszybciej.

Mike Conley - Takiego Mike’a chcemy oglądać. Aktywny w ataku, penetrujący, skuteczny. Grał jak weteran z 15-letnim stażem i choć nie mógł się wstrzelić w pierwszej połowie, w drugiej trafił 3/4 za trzy. Doznał kontuzji (wygląda na to, że to tylko stłuczenie) na kilka minut przed zakończeniem spotkania i kto wie co by było, gdyby dokończył ten mecz. Na minus kilka niepotrzebnych strat i tylko 3 asysty.
Ocena: 4+

Tony Allen - W tym meczu mogliśmy zobaczyć starego, dobrego Tony’ego. Grał z poświęceniem, walczył o każdą piłkę i przede wszystkim świetnie bronił. Jak dla mnie przebywał na parkiecie zdecydowanie za krótko. Z nim na parkiecie Grizzlies byli +6, ale Dave wolał trzymać na boisku Baylessa…
Ocena: 4

Tayshaun Prince - Niestety, musimy się pogodzić z tym, że Prince gra w tym sezonie straszny piach. Rok temu przynajmniej bronił na niezłym poziomie – pamiętacie jak LeBron męczył się, żeby rzucić przeciwko Tay’owi chociaż 10 punktów we własnej hali? Jak na razie zarząd próbuje go zastąpić Jamesem Johnsonem z D-League.
Ocena: 1

Zach Randolph – Zagrał niezłe spotkanie. Zrobił swoje, choć miał ciężkie zadanie po obu stronach parkietu. Rzucił 20 punktów i miał 12 zbiórek. Zdarzyło mu się kilka niecelnych lay-upów, ale czego nie trafił, to zebrał i dobił. Niestety nie udało mu się powstrzymać niesamowitego Kevina Love, który sieknął 30 punktów.
Ocena: 3+

Kosta Koufos – Słaby występ Greka. Chociaż grał krótko to podobnie jak Z-Bo nie zatrzymał wysokich graczy Minnesoty. Jednak trzeba przyznać, że łatwego zadania nie miał, bo naprzeciw niemu stał wielkolud z Czarnogóry – Nikola Peković.
Ocena : 1+

Jon Leuer – Kolejny raz udowodnił, że potrafi grać w basket. Zastąpił Koufosa w pierwszej piątce, w drugiej połowie prawdopodobnie, dlatego że Joerger chciał mieć bardziej mobilny duet podkoszowy. Zmiana ta się opłaciła, bowiem Leur rzucił 15 punktów na 53% skuteczności oraz zebrał 9 piłek z tablic.
Ocena: 3+

Jerryd Bayless – Próbował rzucać jakieś śmieszne floatery z 3-4 metrów. Niby trafił 14 punktów, jednak całokształt nie był taki kolorowy jak statystyki. Jak dla mnie razem z Princem pierwszy do odstrzału.
Ocena: 2+

Mike Miller – Nie zauważyłem, żeby występował w tym meczu. Podobno rzucił 5 punktów i grał 25 minut.
Ocena: 1+


Nick Calathes, Ed Davis – Grali za krótko, żeby można było ich oceniać, ale co do Calathesa to moim zdaniem potrzebny nam bardziej dynamiczniejszy back-up dla Conleya. Owszem Calathes może i jest niezłym playmakerem, jednak nie stanowi żadnego zagrożenia w ataku.

Badylos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz