sobota, 16 listopada 2013

Grizzlies vs. Lakers, czyli Zach Attack!

Po dwóch porażkach z Pacers i Raptors przyszła kolej na zwycięstwo. Do dobrego stylu  sporo nam jeszcze brakowało, jednak Lakers są jedną z pierwszych ekip, które przekonały się, że Niedźwiadki nadal potrafią skutecznie grać w defensywie. Po raz pierwszy w tym sezonie udało nam się także ograniczyć liczbę strat do mniej niż 10. Miejmy nadzieję, że to mały zwiastun naszego zmartwychwstania.

źr: latimes.com
Mike Conley - (34 min., 11 pkt., 7 as., 2 zb., 1 prz., 2 str., 4/15 z gry., 1/5 3P) - Znowu słaby występ, który mógłby konkurować z tym przeciwko Pacers o miano najgorszego meczu Conleya w tym sezonie. Trójki cały czas nie wpadają i Mike jest już w tym roku 10/38 (26%) z dystansu Wczoraj o mały włos nie pozwolił Steve'owi Blake'owi na zaliczenie triple-double i bardzo przeciętnie (zupełnie nie w swoim stylu) spisywał się w defensywie.
Ocena: 2

Tony Allen - (12 pkt., 6 zb., 2 as., 1 prz., 6/6 z gry) - Jeden z niewielu występów Allena, o którym więcej dobrego można powiedzieć o jego grze w ataku niż w obronie (!). Tony często spóźniał się na dystansie, czego efektem była wysoka skuteczność Jeziorowców zza łuku (41%). W ofensywie był jednak bezbłędny i świetnie ścinał pod kosz, wykorzystując jednocześnie podania od Marca Gasola. Crunch-time spędził na ławce, a na parkiecie zastąpił go Mike Miller. Plus dla Joergera, choć szczerze mówiąc wolałbym, aby Miller częściej zastępował Tayshauna Prince'a.
Ocena: 3+

Tayshaun Prince - (27 min., 6 pkt., 6 zb., 1 as., 2 prz., 3/9 z gry., 0/3 3P) - Typowy tegoroczny występ Tayshauna Prince'a. Szkoda tych trzech niecelnych trójek, ale już dawno pogodziliśmy się z faktem, że Tay opcją na dystansie w Memphis nie będzie.
Ocena: 3

Zach Randolph - (28 pkt., 11 zb., 2 as., 11/18 z gry.) - Idealna czwarta kwarta, w której ZBo zdobył połowę swoich punktów i wyglądał tak samo, jak trzy lata temu, gdy w pojedynkę eliminował San Antonio Spurs z pierwszej rundy play-offów. Ofensywa Grizzlies w ostatnich 12 minutach polegała na dostarczaniu mu piłki pod kosz i uciekaniu na drugi koniec parkietu, aby Zach robił swoje. Jordan Hill próbował zatrzymać go w każdy możliwy sposób, ale wczoraj było to po prostu niemożliwe. Randolph jednoznacznie pokazał co sądzi o plotkach, które głoszą o jego wymianie w zamian za Pau Gasola i po raz kolejny dowiódł, że jest póki co jednym z niewielu zawodników Grizzlies, którym zależy na dobrej grze w tym sezonie.
Ocena: 5

Marc Gasol - (41 min., 18 pkt., 8 zb., 8 as., 3 blk., 6/15 z gry., 3 prz.) - Marc zmotywowany występem przeciwko swojemu starszemu bratu w końcu pokazał się z naprawdę przyzwoitej strony. Wreszcie dobrze spisywał się w defensywie, notując 3 bloki i pozwalając Pau na zaledwie 33% skuteczność z gry. Poflirtował także z triple-double zaliczając season-high 8 asyst, z których korzystali ścinający pod kosz Tony Allen i Quincy Pondexter. Szkoda tylko zaledwie sześciu trafionych rzutów z gry na piętnaście oddanych. Gdyby nie to, Marc stworzyłby wczoraj z Randolphem duet, na który wszyscy czekamy.
Ocena: 4

Mike Miller - (25 min., 4 pkt., 6 zb., 2 as., 2/8 z gry., 0/4 3P) - Strzelca rozlicza się z tego co trafił, a Mike niestety zza łuku, nie trafił wczoraj ani razu. Szkoda, bo koledzy wypracowali mu kilka niezłych pozycji które nie znajdowały jednak drogi do kosza. Miller w Memphis z przyzwoitej strony pokazuje się jednak w defensywie. Spodziewaliśmy się, że może być dziurą w naszej obronie, a póki co spisuje się w niej całkiem nieźle.
Ocena: 3

Quincy Pondexter - (20 min., 6 pkt., 6 zb., 1 as., 3/6 z gry) - Wrócił po złamaniu nosa i najlepszy highlightem jego gry były kolejne zbliżenia realizatora na jego czarną maskę:
źr: yahoo.com
Nasz Zorro dobrze ścinał pod kosz, wykorzystując podwojenia Lakers na Marcu Gasolu, jednak znowu w ogóle nie pomógł nam na dystansie. Ostatnie play-offy nastawiły mnie do niego zdecydowanie zbyt optymistycznie.
Ocena: 3

Kosta Koufos - (18 min., 4 pkt., 5 zb., 2 as., 2/6 z gry.) - Przyzwoite minuty z ławki i dobra praca na atakowanej tablicy. Bez fajerwerków, ale znowu solidnie.
Ocena: 3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz