czwartek, 20 marca 2014

Grizzlies vs. Jazz, czyli nie zadzieraj z Niedźwiedziami

Bardzo potrzebne były gospodarzom te kilka dni przerwy, dzięki którym zawodnicy mogli zregenerować swoje siły.

Grizzlies mocno weszli w mecz zaczynając od prowadzenia 12-2 i szybkiego czasu dla Jazzmanów.  Niedźwiadki utrzymywały bezpieczną przewagę przez całą pierwszą połowę, prowadząc w pewnym momencie aż 18 punktami.

 Jednak goście nie dali się stłamsić, do końca walcząc o jak najlepszy wynik. I tak na pięć minut przed końcem spotkania na tablicy wyników widniał remis - 84:84. Na szczęście Miśki odpowiedziały runem 12-2, zaliczając tym samym ósmą z rzędu wygraną na własnym parkiecie.

W całym meczu popełniliśmy tylko 12 strat oraz w swoim stylu zmiażdżyliśmy rywali w pomalowanym, skąd zdobyliśmy aż 54 punkty, głównie za sprawą dwójki: Marc Gasol & Zach Randolph, którzy łącznie uzyskali aż 41 punktów, 21 zbiórek, 6 asyst i 4 bloki.



Dzięki wygranej Minnesoty w Dallas, wskoczyliśmy na siódmą pozycję w tabeli i do szóstych Warriors tracimy już tylko 2 mecze. Kolejne spotkanie Grizzlies rozegrają już w piątek z przyżywającymi mały kryzys Miami Heat. Będzię się działo!

Mike Conley - Mieliśmy okazję oglądać ciekawą rywalizację na pozycji numer jeden. Pierwszoroczniak Trey Burke nie był łatwym przeciwnikiem dla zaprawionego w boju Mike Conleya. Obaj spisali się nieźle raz po raz demonstrując kibicom swoją szybkość, jednak ten pojedynek minimalnie dla tego drugiego.
Ocena: 4

Courtney Lee - Brakowało celnych trójek z jego strony, ale trzeba przyznać, że spisał się całkiem nieźle. W 28 minut zdobył 8 punktów na 50% skuteczności, miał 2 zbiórki oraz 3 przechwyty.
Ocena: 3+

Tayshaun Prince - Tejszon jak to Tejszon, znowu nic nie trafiał (2/7 z gry) i znowu był naszym najsłabszym (i najwolniejszym) ogniwem w defensywie. Ach, co ja bym dał żeby zobaczyć Gordona Haywarda w barwach Grizz...
Ocena: 2

Zach Randolph - Zaskakująco łatwo radził sobie z niepodwajającymi go graczami Jazz. Po świetnej pierwszej połowie (11 punktów, 8 zbiórek) liczyłem na jakieś monster double-double, jednak Z-Bo szybko sprowadził mnie na ziemię zbierając tylko 3 piłki z tablic w drugiej części spotkania. Ostatecznie zdobył 21 punktów, 11 zbiórek i 3 asysty.
Ocena: 4

Marc Gasol - Wreszcie zagrał jak ten stary, dobry Papa Gasol sprzed kontuzji MCL'a. Wprawdzie Enes Kanter demonem defensywy z pewnością nie jest, jednak Hiszpan był w tym meczu perfekcyjny. 20 punktów, 10 zbiórek, 4 bloki i 3 asysty. Jeden z najlepszych występów od czasu jego powrotu na parkiet.
Ocena: 5

Kosta Koufos - Po raz kolejny nie zawiódł zaliczając 7 punktów i tyle samo zbiórek. Od Weekendu Gwiazd z Koufosem na parkiecie Grizzlies zdobywają aż 117,7 punktów na 100 posiadań oraz tracą tylko 90,4. Dzięki Denver. Znowu.
Ocena: 4

Tony Allen - Ozdobą meczu był skończony przez niego alley-opp od Calathesa. Po mimo kilku niecelnych lay-upów, Tony w statystykach wypadł całkiem nieźle. W niecałe 20 minut udało mu się zdobyć 10 punktów, 4 zbiórki i 2 przechwyty.
Ocena: 3+

Mike Miller - Jedna celna trójka i wystarczy. Mało miał czystych pozycji rzutowych w tym spotkaniu.
Ocena: 3

Nick Calathes - David Joerger ufa mu coraz bardziej, tymczasem Grek odpłaca się przyzwoitą grą. W ostatnich pięciu meczach Calathes zdobywa średnio 6,4 punktów, 5,4 asyst oraz 3,6 zbiórek. Po za tym jest najlepszy w lidze pod względem wskaźnika asyst do strat w miesiącu Marcu.
Ocena: 3

Jon Leur - Powoli zajmuje miejsce Eda Davisa. Czy to dobrze?
Ocena: Brak

A i jeszcze jedno, dlaczego James Johnson wciąż grzeje ławę? Podejrzewam, że on sam się nad tym zastanawia.



 
s

Badylos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz