czwartek, 6 marca 2014

Grizzlies vs. Nets, czyli Flu Game

Nie możesz wygrać meczu, kiedy rzucasz na rozpoczęcie 2 punkty przez 7 minut, pozwalając jednocześnie rywalom na run 21-2, który przy takim obrocie spraw praktycznie ustala wynik całego spotkania.

Mimo wszystko Grizzlies jeszcze w tej samej kwarcie w swoim stylu zmniejszyli deficyt do tylko 4 punktów, jednak wtedy z pomocą oraz świetną ręką z dystansu przyszedł gospodarzom Marcus Thornton, który zdobył 15 ze swoich 20 punktów w samej drugiej ćwiartce.


Dalsza część meczu to już całkowita kontrola wydarzeń boiskowych w wykonaniu Brooklyn Nets. Podopieczni Jasona Kidda rozstrzelali swoich przeciwników trafiając aż 15 trójek oraz ograniczyli pierwszy garnitur gości do tylko 24 punktów.

W ekipie Niedźwiadków z powodu wirusa zabrakło Zacha Randolpha, który na pewno byłby w stanie odmienić losy tego spotkania. Na podobne dolegliwości narzekał także Tony Allen (chłopaki zapewne zjedli nieświeżą pizze poprzedniego wieczoru) jednak Grindfather zabił złe bakterie siłą charakteru.

Tym samym Miśki zaprzepaściły kolejną szansę na awans do pierwszej ósemki swojej konferencji. Na zakończenie tripa po wschodniej części USA nasz zespół będzie podejmował niezwykle gorących ostatnio Chicago Bulls. To spotkanie już w najbliższy piątek.

Mike Conley - 2 punkty, 0-8 z gry, 6 strat i -30 z nim na parkiecie. Spoko, zdarza się najlepszym. Jednak ostatnimi czasy Mike'owi słabe występy przydarzają się zdecydowanie za często. Nie poradził sobie z tłustym D-Willem.
Ocena: 1

Coutney Lee - Demon defensywy - Shaun Livingston ograniczył go to tylko 2 celnych rzutów. Kompletnie niewidoczny.
Ocena: 2

Tayshaun Prince - Nie było go w Barclays Center. Jak Boga kocham. Tejszon został w hotelu. Chciałbym chociaż przytoczyć jego staty, ale chyba tylko Bill Gates ma więcej zer na koncie.
Ocena: 1

Ed Davis - Patrz: Tayshaun Prince.
Ocena: 1

Marc Gasol - Jedyny jasny punkt wśród naszych starterów. Marc ciągnął naszą grę podczas comebacku w pierwszej kwarcie, zdobywając punkt za punktem. Jednak wtedy cwaniak Kidd posłał na Hiszpana swoją tajną broń - Jasona Collinsa, który zniechęcił Gasola do dalszej gry. Przypadek?
Ocena: 4

James Johnson - Występował głównie w czwartej kwarcie, gdy wynik był już dawno rozstrzygnięty. Spalił siatkę trzy razy w tym dwa z dystansu.
Ocena: 3

Tony Allen - Wirus nie przeszkodził mu w zdobyciu 15 punktów. Jeden z nielicznych, którym chciało się w tym meczu grać. Nie zatrzymał Joe Johnsona.
Ocena: 3+

Kosta Koufos - Wyglądał znacznie lepiej niż Davis. Może powinniśmy zacząć to spotkanie na dwie wieże? W 19 minut zdobył niezłe 12 punktów i 8 zbiórek a także miał najwyższy wskaźnik +/- (+20).
Ocena: 4

Nick Calathes - Podobnie jak jego rodak zagrał bardzo przyzwoity mecz. Potwierdzają to statystyki, a te Calathes ma naprawdę niezłe: 10 punktów, 5 zbiórek, 5 asyst, 4 przechwyty i tylko jedna strata. Wbrew pozorom ma niesamowicie szybkie ręce.
Ocena: 4

Mike Miller - Dostał łokieć na twarz od Mirzy Teletovicia w ostatniej odsłonie i na parkiet już nie powrócił. Chyba dobrze, bo pudłował tej nocy na potęgę.
Ocena: 1

Jon Leur - Przypomniał o sobie i od razu zdobył 19 punktów na świetnej 60% skuteczności. Jest niesamowicie pewny siebie, ma silną psychę i moim zdaniem Joerger powinien dawać mu więcej szans.
Ocena: 4

Beno Udrih - Wreszcie miał okazję się pokazać i zaraz po wejściu na boisko zdobył swoje pierwsze punkty w barwach Grizz. Jednak wciąż nie rozumiem po co Słoweniec został sprowadzony do Memphis.
Ocena: Brak


Badylos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz